6 lut 2016

11. Makijaż

"Cześć, 
nie maluję się.
Pa. "

Oj, jeszcze trzy miesiące temu ten post właśnie tak by wyglądał.
Teraz jest zupełnie inaczej. Może zacznę, jak to się stało, że zaczęłam nakładać na swoją piękną buźkę te różne kolorowe mazidła?
Zaczęło się banalnie, w sumie bezsensu to jest, jak tak teraz patrzę, ale okej.
Zaczęłam się malować dla pewnego chłopczyka, który podobno lubi, jak dziewczyny się malują. Banał nie? 'Dziewczyna maluję się, żeby zwrócić na siebie uwagę pewnego młodzieńca'
W sumie mi się nie udało, ale wszystko w waszych rękach (To było bezsensu, wiesz? -Wiem, spadaj...)
I teraz tego nie żałuję.Nie! Czuję się lepiej kiedy podkręcę moje, z natury proste rzęsy i trochę je podciemnie. Co prawda na początku mój makijaż to była czysta tragedia, ale nareszcie nauczyłam się robić kreski! Punkt za refleks dla mnie ;)
Może nie jestem mistrzynią w tej dziedzinie, ale nie robię z siebie zupełnie innej dziewczyny. Wyglądam w miarę naturalnie i tak też się czuję.

Połowa kosmetyków, których używam już mi się kończy, ale z chęcią bym poczekała na Rossmannowe promocje, ale nie wiem kiedy są. (Oświeci mi ktoś? :D Może być też Douglas)

Idąc dalej, na twarz nakładam:

  1. korektor (znaczy ten, który mam teraz jest za ciemny, wysusza i w ogóle go nie lubię, więc unikam tego produktu)
  2. fluid matujący, który matuje świetnie, ale krycie ma słabe, za słabe jak dla mnie ;/,
  3. tusz do rzęs, wodoodporny - do tej pory zastanawiam się dlaczego akurat taki + ma za dużą szczoteczkę i zawsze brudzę sobie górną powiekę, teraz już mniej, ale na początku było tragicznie ;/
  4. eyeliner (tylko wtedy kiedy mi się chce ;))
  5. ewentualnie pomadka, jak mam lepszy humor albo nie robię kresek.
Mój codzienny makijaż jest bardzo naturalny. Nie używam bronzera, różu, czy krwistoczerwonych szminek, bo uważam, że mój wiek właśnie tego wymaga - naturalności i niedoskonałości.
Pamiętajmy, że mając te "-naście" lat zdarzają nam się wory pod oczami (jak chyba każdemu człowiekowi na tej ziemi) czy jakieś wysypy ( u dziewczyn to raczej regularne ;) - ale można temu zaradzić, ćwicząc i jedząc zdrowiej możecie je ograniczyć, do tego przesuszanie "dziada" i nie ma go, problem z głowy - (więcej u Karoliny na ten temat) Karolina StylizacjeTV - Triki urodowe)

Jesteśmy tylko ludźmi, może nam się zdarzyć gorszy dzień, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
Wiem, że czasem do wyjścia bez makijażu jesteśmy zmuszone, bo zaśpimy albo stanie się inna katastrofa - więc pamiętajcie JESTEŚMY PIĘKNE! Amen.
(W sumie tym zdaniem mogłabym zakończyć monolog, ale jest coś jeszcze)
Malujcie się najbardziej naturalnie, jak to możliwe - zakrywajcie niedoskonałości, poprawiajcie zalety, lekko korygujcie jakieś defekty, ale nie róbcie z siebie innej osoby!

Teraz skończyłam - dziękuję bardzo!

justheartatack - możecie pisać do mnie na tt, jestem otwarta, jak drzwi w supermarkecie ;)
P.S. Z racji tego, ze wracam do szkoły ( już po feriach :C), to posty będą regularnie co sobotę + pierwszy post będzie dotyczył Walentynek i tego, jak ja, singlowa dziewczynka, je spędzę ;) Głowy do góry! Trzymaj się - cześć!
P.S.2 Wiem, że niektóre zdania napisane są chaotycznie, ale o to tutaj chodzi, ma być naturalnie, trochę śmiesznie i ode mnie ;)

4 komentarze:

  1. Na chwilę obecną, maluję się raz na pół roku, gdy zdarzy się jakaś okazja czy coś takiego. Normalnie, to unikam takich rzeczy. Jakoś nie czuję, żeby to było dla mnie ;) Tym bardziej, że kiepsko z moją punktualnością, więc zasada "lepiej przyjść spóźniona, niż niepomalowana odpada" ;)
    Naturalnie, nie mam nic przeciwko tym dziewczyną, które się malują ;)
    Trening czyni mistrza ;) A z każdym ćwiczeniami, moje zakwasy coraz mniej dają o sobie znać ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi, przyjdzie na to czas i może stanie się to już niedługo? Kto wie :) Nie ma co się spieszyć :)
      Słyszałam tę zasadę, ale u mnie odpada, bo jak spóźnię się chociaż minutę, to nie zdążę na 2 pierwsze lekcje, a tego nie lubię. ;)
      + Musisz mi napisać, jakie ćwiczenia robisz! Kontynuuj, bo warto :)

      Usuń
  2. Ja praktycznie nie maluję się wcale. Czasem nałożę podkład, gdy jest taka potrzeba, błyszczyk na usta i tyle ;)No i oczywiście krem ;) Ostatnio zastanawiałam się czy nie pójść krok dalej i używać tuszu do rzęs i lekkiej pomadki, ale jeszcze będę musiała to przemyśleć i zanim gdzieś się pokażę trochę poćwiczyć ;) Najważniejsze jest tak jak napisałaś, żeby nie robić z siebie innej osoby ;) Pozdrawiam :D :D :D
    ludziesamotni.blogsppot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tusz do rzęs jest świetnym rozwiązaniem, gdy masz jasne, cienkie lub jak w moim przypadku "proste" rzęsy, on nada im lekkiego charakteru i sprawi, ze Twoje oczy będą wyraźniejsze :)
      Z pomadkami uważaj i szukaj kolorów, które ci pasują :)
      Trzymaj się! :)
      Ćwicz, a staniesz się mistrzem ;)

      Usuń