7 maj 2016

15. Wyzwanie - wyrzuć słodycze i cole!

Hej!
Wracam do Was po 2 miesiącach? Wiele się zmieniło, trochę zmądrzałam, trochę zgłupiałam i zdemotywowałam się.

Szczerze, to spodziewałam się hejtu, a już na pewno nie takiego ogromnego odzewu!
Wyszło na to, że przez 56 dni (zaczynając od dzisiaj) będę na bez słodyczowej (i bez colowej - bo to był mój główny problem) diecie. Czy wytrwam? Czy nie złamię się?
Chcesz wiedzieć? Wystarczy, że w każdą niedzielę wpadniesz tutaj i przeczytasz, jak mi idzie. :)


Sobota, 7/05/2016 - Dzień 1
Idzie dobrze, wiele pokus za mną. Na stole stała cola, orzeszki w czekoladzie, ciasteczka mojej mamy czy lody. A ja co na to? Nic. Przechodziłam beznamiętnie, chociaż w pewnym momencie chciałam nalać sobie coli czy chwycić orzeszki, ale wtedy przypominałam sobie o tych osobach i o tym, że wieczorem będę mogła z czystym sumieniem napisać podziękowania jakiejś osobie na Twitterze - to mnie trzymało w pierwszym dniu. Ale co dalej?
Sprawdźmy...

@justheartatack

12 mar 2016

14. Oni, za dużo by zasłaniać...

ONI, teraz wszystko się kręci wokół nich. Nie rozumiem sama siebie...
W szkole zamiast skupić się na wzorach matematycznych czy fraszkach Kochanowskiego, ja myślę, czy ONI mają dobry dzień, czy mają dzisiaj jakiś sprawdzian, itd.

Pierwszy - świetnie wygląda w dresach, jest olewaczem, ale ja wiem dlaczego, boli ale okej. Dalej uważam, że ta wielka torba i siłka to tylko przykrywki XD Jak on super-fajnie chodzi, to jest po prostu chód mistrza, nic więcej :)

Drugi - "znam" go najkrócej, ale wydaje mi się, że najbardziej intensywnie. Razem z koleżanką go "obgadujemy" na prawie każdej przerwie, to już jest chore, wiem, ale spokojnie, chyba się ogarniemy. Pali - to mi się nie podoba... Chodzi na siłownię niedaleko mojego przystanku, czasem jeździ ze mną autobusem, jest tegorocznym maturzystą, ten sam profil co ja, ma chód takiego bardzo pewnego siebie, dużo się uśmiecha, ale ja uważam, że to tylko przykrywka, bo jego oczy są strasznie smutne, zamyślone...

Trzeci - znam go najdłużej, najmniej intensywnienie, był moim crushem przez 3 miesiące, nadal mam jego numer, nadal się mnie BOI, nadal ze sobą nie gadamy, ale ON zawsze się uśmiecha, kiedy go mijam, nadal nie wiem dlaczego? Nie lubię jego wychowawczyni, bo uczy mnie angielskiego. Jedyny chłopak na którego kiedykolwiek czekałam, spóźnił się na spotkanie tylko godzinkę ;) Pali. Ma dziewczynę. Ostro imprezuje.

Czwarty - cóż, nadal nie wie o moim istnieniu, ma fajnie umięśnione nogi, tyłek i ręce, ma świetne nazwisko, dopiero po 4 miesiącach ogarnęłam, że jest ono takie samo jak tej sławnej polskiej piosenkarki. Ogólnie, ma świetny styl ubierania się i powiedział na swojego wychowawcę "DEBIL" (nie, on wcale nie skończył 18 lat), mijał mnie przy tym i tak intensywnie patrzył mi w oczy. To było... dziwnie, tak sądzę. Cóż, to #mojcrush, nie potrafię o nim mówić źle :D I ma świetnych ludzi, znaczy chłopaków, w klasie. Mieliśmy taki "czas", że on chodził za mną, wpadał na mnie niby przez przypadek itd., a ja się jego bałam, teraz jest na odwrót, to on boi się mnie ;))) Zna "drugiego" i zawsze się śmiesznie witają i razem z lekcji uciekają.(Czujecie ten RYM?)

Nie chcę o nich myśleć. Matematyko - czyń powinność. ;)
justheartatack
P.S.Wróciłam po prawie miesięcznej przerwie. Poza tym okej ;) Następny wpis o w-f'ie i mojej zmianie!

20 lut 2016

13. Mój tydzień

Dzisiaj inaczej, trochę bez sensu, ale jak tak lubię ;)

Poniedziałek:
"Jestem leniem" - tak wiem to. Nie chce mi się nic. Nawet siły, żeby książki otworzyć nie mam.

Wtorek:
Dalej jestem leniem, ale z racji jutrzejszego sprawdzianu, mam siłę otworzyć książkę. Trening zrobiony, także nauko - kocham Cię! :)

Środa:
Dobra, myślałam, że jestem leniem, ale wracam do żywych po chorobie, do szkoły. Jest okej :)

Czwartek:
Dzisiaj miałam w-f, tak tego przedmiotu w szkole BARDZO nie lubię. Ale to nie ze względu na to, że muszę biegać, ćwiczyć, ale... O tym muszę napisać kolejny post.

Piątek:
Dzisiejszy dzień był jakiś krótszy. Może to dlatego, że nie było 2 w-f'ów? Reszta dnia, też była bardzo okej, więc zadowolona wróciłam do domu, spokojnie się "polenić" ;)

Tak zwykle wygląd mój tydzień. Od poniedziałku do środy jestem leniem, później w czwartek przyspieszam, żeby w piątek odpocząć. Brawo dla mnie :) Oczywiście po drodze robię masę rzeczy, o których nie chce mi się pisać, ale przede wszystkim skończyłam dzisiaj 3 tydzień z Mel B. Nawet nie wiem kiedy to zleciało. Czuję się jakoś inaczej - tak i fajniej z tymi ćwiczeniami.
Tak, chce ktoś ze mną rzucić słodycze?

Został miesiąc do Świąt Wielkanocnych. Czujecie to? Bo ja naprawdę nie wiem, jak to mogło tak szybko zlecieć. Teraz muszę się trochę przyłożyć do nauki, bo w sumie po tej przerwie pod koniec marca zostaną nam 2 miesiące i czerwiec. Muszę sprawić, że będę dumna z moich ocen. Ktoś ze mną?

Dalej - w tym roku mam zamiar jechać na Zlot Ewy Farnej, nie wiem czy wyjdzie, pewnie nie, ale chociaż muszę spróbować, bo to jest naprawdę cudne przeżycie i nie jest to bardzo duży koszt.

Ćwiczmy, bądźmy szczęśliwi - trzymajcie się! :)

justheartatack

Luźno, luźniej, bardzo luźno :)

13 lut 2016

12. Choroba, Szkoła i Walentynki

Cześć,
to znowu ja. Wróciłam po kilku dniach przerwy od blogowania z...? Chorobą wróciłam. Niestety.
Pod koniec ferii narzekałam, że źle się czuję i tylko poszłam do szkoły i złapała mnie grypa.
Od czwartku czuję się koszmarnie i w piątek miałam jeden z gorszych dni od ponad roku, gardło bardzo mnie boli i mam katar. Standardowo, jak co roku, już się przyzwyczaiłam. - Tak, co roku tuż po feriach łapie mnie jakieś choróbsko i co roku trwa około tygodnia, ale w tym roku czuję się lepiej, bo ćwiczę i zdrowo jem, dlatego mam nadzieje, że szybciej wrócę do żywych.

Szkoła - nic nowego. Ciekawe jest to, że mamy pierwszy tydzień po feriach, a ja nie miałam na razie żadnego sprawdzianu. Mam za to kilka w następnym tygodniu, ale to na razie początek. Później będzie gorzej i już to wiem. Cieszę się, że mam teraz taki spokój i mogę odchorować sobie i nie męczę się ze szkołą, tylko męczę mięśnie :)

Walentynki - nie obchodzę tego święta, ale wysłałam kartki do moich koleżanek, tak profilaktycznie :D
W szkole trochę się zadziało, ludzie dostawali kartki, wysyłali kartki i czuć było magię jednodniowej "miłości". Jak już pisałam, ja się w to nie bawię, ale zazdroszczę wszystkim, którzy są do tego zapaleni i mają ochotę biegać za czerwonymi oznakami miłości.

Co do NIEGO, nie, nie wysłałam mu kartki, jest za wcześnie, zbyt rzadko go widuję, by rwać się na taki krok. Zobaczymy, co przyniosą następne miesiące. Jak to mówią "poczekamy, zobaczymy".

Choroba nie pozwala mi nic więcej napisać, idę się uczyć.

Smacznego!

@justheartatack

6 lut 2016

11. Makijaż

"Cześć, 
nie maluję się.
Pa. "

Oj, jeszcze trzy miesiące temu ten post właśnie tak by wyglądał.
Teraz jest zupełnie inaczej. Może zacznę, jak to się stało, że zaczęłam nakładać na swoją piękną buźkę te różne kolorowe mazidła?
Zaczęło się banalnie, w sumie bezsensu to jest, jak tak teraz patrzę, ale okej.
Zaczęłam się malować dla pewnego chłopczyka, który podobno lubi, jak dziewczyny się malują. Banał nie? 'Dziewczyna maluję się, żeby zwrócić na siebie uwagę pewnego młodzieńca'
W sumie mi się nie udało, ale wszystko w waszych rękach (To było bezsensu, wiesz? -Wiem, spadaj...)
I teraz tego nie żałuję.Nie! Czuję się lepiej kiedy podkręcę moje, z natury proste rzęsy i trochę je podciemnie. Co prawda na początku mój makijaż to była czysta tragedia, ale nareszcie nauczyłam się robić kreski! Punkt za refleks dla mnie ;)
Może nie jestem mistrzynią w tej dziedzinie, ale nie robię z siebie zupełnie innej dziewczyny. Wyglądam w miarę naturalnie i tak też się czuję.

Połowa kosmetyków, których używam już mi się kończy, ale z chęcią bym poczekała na Rossmannowe promocje, ale nie wiem kiedy są. (Oświeci mi ktoś? :D Może być też Douglas)

Idąc dalej, na twarz nakładam:

  1. korektor (znaczy ten, który mam teraz jest za ciemny, wysusza i w ogóle go nie lubię, więc unikam tego produktu)
  2. fluid matujący, który matuje świetnie, ale krycie ma słabe, za słabe jak dla mnie ;/,
  3. tusz do rzęs, wodoodporny - do tej pory zastanawiam się dlaczego akurat taki + ma za dużą szczoteczkę i zawsze brudzę sobie górną powiekę, teraz już mniej, ale na początku było tragicznie ;/
  4. eyeliner (tylko wtedy kiedy mi się chce ;))
  5. ewentualnie pomadka, jak mam lepszy humor albo nie robię kresek.
Mój codzienny makijaż jest bardzo naturalny. Nie używam bronzera, różu, czy krwistoczerwonych szminek, bo uważam, że mój wiek właśnie tego wymaga - naturalności i niedoskonałości.
Pamiętajmy, że mając te "-naście" lat zdarzają nam się wory pod oczami (jak chyba każdemu człowiekowi na tej ziemi) czy jakieś wysypy ( u dziewczyn to raczej regularne ;) - ale można temu zaradzić, ćwicząc i jedząc zdrowiej możecie je ograniczyć, do tego przesuszanie "dziada" i nie ma go, problem z głowy - (więcej u Karoliny na ten temat) Karolina StylizacjeTV - Triki urodowe)

Jesteśmy tylko ludźmi, może nam się zdarzyć gorszy dzień, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
Wiem, że czasem do wyjścia bez makijażu jesteśmy zmuszone, bo zaśpimy albo stanie się inna katastrofa - więc pamiętajcie JESTEŚMY PIĘKNE! Amen.
(W sumie tym zdaniem mogłabym zakończyć monolog, ale jest coś jeszcze)
Malujcie się najbardziej naturalnie, jak to możliwe - zakrywajcie niedoskonałości, poprawiajcie zalety, lekko korygujcie jakieś defekty, ale nie róbcie z siebie innej osoby!

Teraz skończyłam - dziękuję bardzo!

justheartatack - możecie pisać do mnie na tt, jestem otwarta, jak drzwi w supermarkecie ;)
P.S. Z racji tego, ze wracam do szkoły ( już po feriach :C), to posty będą regularnie co sobotę + pierwszy post będzie dotyczył Walentynek i tego, jak ja, singlowa dziewczynka, je spędzę ;) Głowy do góry! Trzymaj się - cześć!
P.S.2 Wiem, że niektóre zdania napisane są chaotycznie, ale o to tutaj chodzi, ma być naturalnie, trochę śmiesznie i ode mnie ;)

31 sty 2016

10. Czas ferii - półmetek

Cześć,
moje ferie są własnie na półmetku. Niestety śnieg stopniał i czar ferii prysł. To bardzo smutne.

Zrobiłam wszystko do szkoły i oglądałam kilka filmów.
W sumie to nie do końca wszystko, bo CV nadal nie wypełnione, ale mam na nie jeszcze 3 tygodnie, więc nie spieszę się aż tak bardzo.

Polecam Wam odpoczynek podczas tych dwóch tygodni świętego spokoju oraz dużoo ćwiczeń - ja staram się teraz ćwiczyć codziennie i robić sobie 2 przerwy w tygodniu.
Godne polecenie, według mnie, są na pewno te dwa treningi.
Totally Full
Biedny brzuch

Polecicie mi coś jeszcze?

Kocham zieloną herbatę z biedronki -nie chcę robić reklamy, ale ananasowa i grejpfrutowa są nieziemskie. Polecam, bardzo mocno. :)
Kolejną rzeczą, a raczej posiłkiem, godnym polecenia są kanapeczki z twarożkiem. Wiem, wiem odkryłam Amerykę. Od zawsze je lubiłam, ale teraz kiedy zmieniam styl życia są one dla mnie czymś jeszcze cudowniejszym.
O bananach z jogurtem naturalnym nawet nie wspominam, bo to niebo w buźce jest!

Idźmy dalej, bo sama zapomniałam o czym mam napisać tutaj Wam. To przez jedzonko 💗

Ostatnio w internecie widziałam ogromną ilość zdjęć kosmetyków Demi Lovato - tutaj pytanie do Was - wiecie czy w Polsce też będą? Czy będzie tak jak z 'Devonne by Demi'?

Nieważne, mam dla Was filmy, które obejrzałam albo mam taki zamiar.

1.Obejrzany Spijt
2.Obejrzany Trzy metry nad niebem
3.Obejrzany Gwiazd naszych wina
4.Do obejrzenia Zaginiona Dziewczyna
5.Objerzany Miasto Złodziei
6.Do obejrzenia  Jeden Dzień (Od Pinokii :))

Polecajcie - pamiętajcie :)

Oj, zapomniałabym:
Jesteście najpiękniejsze i wierzcie w to :)
Do następnego, już bardziej tematycznego, bo muszę napisać coś o jedzonku i ćwiczonkach ;)

justheartatack

P.S. Podrzucajcie swoje blogi :)
P.S.2 Chcecie jakiś post o makijażu? Byłoby to okej czy raczej niet?

26 sty 2016

9. Dlaczego?

Dlaczego? 
Właśnie takie pytanie zadaję sobie najczęściej.
Nie zawsze znajduję na nie odpowiedź, nie zawsze pytanie splata mi się z kontekstem, do którego go używam, ale zawsze czuję, że jest ono w pewnym sensie ważne.
Ta waga tego krótkiego, prostego pytania sprowadza mnie do długich, często bardzo ciężkich przemyśleń.

Wychodząc od tego pytania, poruszam tematy o których normalnie nie chcę myśleć, takie które wywołują we mnie strach czy bunt. Jak mam przejść obojętnie obok osoby, która w najpiękniejszym momencie swego życia wszystko traci? Wtedy pada to okropne pytanie - DLACZEGO?
Jak możemy żyć normalnie, w szczęściu i radości, kiedy obok nas dzieją się rzeczy nie do pogodzenia, gdy dla drugiej osoby każdy kolejny poranek, to walka o chociaż odrobinę normalności?
Sama staram się nie uczepiać kurczowo moich problemów i rozgrzebywać ich nadmiernie, ale od razu znaleźć przyczynę i zrobić wszystko, by minąły. Uważam, że użalanie się nad sobą też nie poprawi naszej sytuacji, a tym bardziej nam nie pomoże.

Kiedy słyszę, jak ktoś opowiada wszystkim o tym, że ma problemy, podczas gdy odrzuca każdą formę pomocy, na rzecz dalszego użalania się nad sobą, to mam ochotę krzyczeć - taki bunt się we mnie odzywa. Wytłumaczcie mi, jak tak można? Wolę się użalać nad sobą, ale nie chcę pomocy? To bardzo trudne, ja wiem, ale samym gadaniem nic nie zdziałamy, a możemy sobie tylko zaszkodzić, bo problemy rosną w czasie.

Demi Lovato powiedziała, że zawsze gdy zobaczymy, że ktoś ma problem, albo chociaż zauważymy, że coś jest nie tak, powinniśmy działać - zgadzam się z nią i będę to powtarzać, jak mantrę!
Pomagajmy, starajmy się, ale nie użalajmy się nad sobą tylko po to, żeby ktoś mógł poświęcić nam swój czas, a my go odrzucimy, bo przecież - wszystko jest okej, tak naprawdę, to zgrywałem się...

Kolejną formą jest pytanie - "Dlaczego właśnie mnie to spotkało?". Zawsze kiedy zadaję sobie takie pytanie, staram się to sobie wytłumaczyć - mi jest łatwiej, bo jestem wierząca i wierzę, że to Bóg zaplanował, jak potoczy się moje życie. Wierzę, że to co się dzieje, jest właśnie od Boga.
Osobom nie wierzącym jest na pewno trudniej, jestem pewna, że nie wiedzą jak sobie odpowiedzieć na to pytanie, ale takie osoby też muszą się z tym zmierzyć, dlatego pamiętajcie - nic nie jest kwestią przypadku.

To co się dzieje w naszym życiu ma określony cel - może właśnie dlatego to, co się stało, spotkało właśnie Ciebie? Może to miało Cię umocnić? Pokazać ci, że jesteś wart życia? wart tego, by pomagać innym? Może to miało na celu udoskonalić Cię i dać przykład innym ludziom?

Pamiętaj! Wszystko ma swój powód, a Ty jesteś tego najlepszym przykładem...
Trzymaj się w życiu, bo jeszcze nie raz doświadczysz trudności, problemów, ale to wszystko sprawi, że będziesz lepszy i silniejszy!
Pamiętaj! - Jesteś wybrany, nie naznaczony.

justheartatack